Kopciuszek wśród podkładów

(nie, to nie jest post sponsorowany, nikt nie chce płacić mi za posty 😉 )

Jak każda z osób, która zajmuje się makijażem, dostaję często pytania od klientek:
„Jaki podkład polecasz, jakiego Ty używasz?”
Mam moralny dylemat co odpowiedzieć. Czy jeśli powiem Wam prawdę, to uznacie mnie za hipokrytkę, bo nie używam tych fluidów, którymi Was traktuję?
Trudno, niech prawda zostanie raz na zawsze wypowiedziana 😀 – używam podkładu mineralnego. Mowa oczywiście o podkładzie na codzień. Od wielkiego dzwonu, na imprezy, wesela, etc. używam „kuferkowych” cudów – MAC, Kryolan, Urban Decay i wiele innych, ale jeśli chodzi o codzienne podkreślenie, od dobrych kilku miesięcy moje serce należy do Annabelle Minerals

dav
Moje przebarwienia oraz zmiany trądzikowe. Tu, juz uspokojone. Podobno hormony.
dav
Ja przed aplikacją. Tak, tak wyglądam bez makeupu 🙂 ale to nie najgorsza wersja

„Dlaczego ich nie znam?”

Pierwszy powód dla którego nie znasz/nie słyszałaś o tym podkładzie jest taki, że internet raczej milczy na ich temat, z drobnymi wyjątkami oczywiście.  Nie wiem, czy chodzi o jedną i niezmienną raczej formułę, o to, że nie czyni cię „flawless”, czy raczej o to, że po jego użyciu nie trzeba używać już pudru utrwalającego, można korektor odłożyć na bok, a i konturowanie na mokro odpada. W każdym razie, mam wrażenie, że producenci podkładów mineralnych mają na pieńku z całym przemysłem kosmetyków kolorowych 😉

Drugi powód to na pewno ich kontrowersyjna formuła. W sumie ciężko nazywać coś podkładem (a to wymiennie nazywamy z fluidem), jeśli ma postać sypkiego pudru. Nie każdy wierzy, że postać pudrowa może nie przesuszać, kryć i matowić jednocześnie. Ja też byłam w tej grupie niedowiarków.

Trzeci powód to brak dostępności w sklepach stacjonarnych i drogeriach. Chyba, że o czymś nie wiem, to poproszę o wyprowadzenie mnie z błędu. Owszem, zdarzają się produkty, które nazywają się „puder mineralny”, ale uwierz, że to nie to samo. To po prostu produkt, który z naturalnych minerałów czerpie składniki (najczęściej chodzi po prostu o te rozpraszające światło), ale bardzo wiele z nich ma także trochę „syfu” i chemii.

Czwarty powód – po prostu ich nie spróbowałaś, a powinnaś. 🙂 producent na swojej stronie internetowej za grosze sprzedaje próbki, a nawet zestawy najpopularniejszych kolorów i formuł. Ja tak zrobiłam i od tamtego momentu po prostu odstawiłam inne podkłady.

„Co to tak w ogóle jest?”

Pisząc bloga zawsze staram się nie zanudzać. Nie będę sypać cytatami ze strony, powiem to, co ma największe znaczenie: sypka formuła podkładu z czterech, 100% naturalnych składników: jeden odpowiada za krycie, drugi za mat, trzeci za odcień, czwarty za rozświetlenie (chrzanić ich nazwy). W zależności od tego, jaki podkład wybierzecie: rozświetlający, kryjący, matujący – przewagę danego składniku znajdziecie w swoim kosmetyku. Nie zapychają, wyglądają hipernaturalnie, krycie budujemy, nie uczulają, są przeznaczone też dla osób po operacjach, ze skórą super wrażliwą, trądzikową… blablabla, ALE! jeśli nie poświęcisz mu trochę czasu na naukę aplikacji, odstawisz go na bok z frustracją. O tym jak nakładać, parę linijek niżej.

Właściwie nie ma opcji, aby nie dobrać sobie własnego odcienia. Masz 4 tony: różowy, żółty, oliwkowy, neutralny, każdy z nich ma po kilka opcji jasności. Mało tego – każdy jest dostępny w opcji: matującej, kryjącej, rozświetlającej. Ja mam kryjącą z serii Sunny. Najbardziej żółty z możliwych.

Czy to nie przesusza?
Jeśli nakładasz pod podkład, jak Pan Bóg przykazał, podkład nawilżający, nie przesuszy. Uprzedzam kolejne pytanie: tak, podkreśli suche skórki, jeśli je masz, ale ja nigdy nie dopuszczam do ich pojawienia się. Peeling 2 razy w tygodniu to mus. Dla każdego, po prostu. Ale to inna kwestia.

Jak nakładać?

Producent zaleca duży pędzel typu kabuki/flat top.

flattop.jpg
Pędzel, którym dobrze nakłada się minerały.

Wysypujesz ociupinkę do zakrętki, zanurzasz w tym pędzel tak, aby produkt równomiernie się rozłożył, nadmiar osypujesz do wieczka i ruchem „wcierającym”, okrężnym nakładasz na twarz. Gdy potrzebujesz gdzieś dodatkowego krycia, budujesz je.

edf
Ta ilość podkładu powinna Wam wystarczyć na pokrycie całej twarzy z przebarwieniami.

Ja opracowałam inną/rozbudowałam trochę tą metodę, aby wydobyć z podkładu jak najwięcej zalet. Rezygnuję z drugiego kroku. Tzn. nakładam cienką, jedną warstwę flat topem.

dav
Aplikacja pierwszej, cienkiej warstwy

Jeśli potrzebuję dołożyć krycia, zmieniam pędzel na średnią, syntetyczną kuleczkę. Wtedy nabieram to, co pozostało w wieczku i wcieram niewielką ilość punktowo w przebarwienia/zmiany trądzikowe.

policzek-aplikacja.jpg
Mniejszymi kółeczkami, wcieram na przebarwienia/trądzik to, co pozostało w wieczku.

 

Rezygnuję jednak z przykrywania moich cieni pod oczami. Nie ze względu na to, że boję się przesuszenia, ale ze względu na posiadanie zacnego fioletu. Fiolet z żółtym pigmentem neutralizuje się jak wiemy do szarości. W związku z tym, słabo mieć szare cienie pod oczami. ALE! Nakładam brzoskwiniowy/łososiowy korektor nawilżający, dobrze rozprowadzam go palcami pod oczami i na powiekach, a na to nakładam to, co zostało mi na pędzlu flat top. Dokładam krycia po prostu.

dav
Policzek zakryty, bez ciastkowania, ryzyka, że zaszkodzę sobię bardziej.

Wspomniałam, że nie trzeba nakładać na to dodatkowo pudru fiksującego. No nie, ale można 🙂 Ja ograniczam jednak użycie go tylko do noska, obszaru między brwiami i brody – tam najczęściej się świecę. Reszta zostaje „nieutrwalona”.

popodkladzie.jpg
Cera po samym podkładzie i korektorze pod oczy

Potem śmiało nałóż na to bronzer, róż i rozświetlacz jeśli chcesz. I ciesz się oddychającą skórą, która nie czuje  N I C ❤ uwielbiam to.

ja finito.jpg
Mój makijaż dzienny w całości 🙂

Jak z trwałością?

Załóżmy, że 10/10 to trwałość EL DW. (za którym w sumie nie przepadam)
Minerały, w zależności od rodzaju cery to około 7/10. Ja mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, więc podkłady utrzymują mi się ciężko. Ktoś kto ma suchą, będzie bliski aż 9. A ktoś, kto ma cerę typowo tłustą pewnie oceni 5/10, choć zakładam, że przy wyborze opcji „mat”, podkład wypadnie lepiej. Reasumując – trwałość na codzień oceniam na 5+.

Opcje PRO

Czy podkład mineralny nada się dla wizażystów? HELL YES. Mam kilka trików, na które sama wpadłam, a niektóre podpatrzyłam.

  • chcesz dołożyć pod oko ekstra krycia, bo po przypudrowaniu cienie nadal przebijają, a nie możesz wrócić do korektora, bo nie jesteś ciastkarzem, a makijażystą – bierzesz mały kulkowy pędzel i wcierasz minerał.
  • skończyłeś/aś makijaż klientce, a ona mówi, czy można zakryć tego nieprzyjaciela. Bierzesz kulkowy pędzel i robisz jej fotoszopa. Nie musisz już tego utrwalać pudrem, mało tego – tlenek cynku działa antybakteryjnie, więc możliwe, że klientka na drugi dzień obudzi się już bez pryszczyka.
  • dodaj krycia swoim podkładom wsypując odrobinkę do pompki podkładu, możesz też w ten sposób lekko zmienić jego właściwości.
  • poprawa blendowania – boska rzecz, gdy chcesz lekko podczyścić krawędź rozcieranego cienia, nabierasz odrobinkę na puchaty pędzelek i czynisz swą powinność.

Chciałam zaznaczyć, że nie współpracuję z marką Annabelle minerals, po prostu jej używam. Z tego co wiem jest też na rynku kilka innych marek, które tworzą z czystych minerałów, polecam się zainteresować: Ecolore, LilyLolo. Ale, jeśli choć trochę zależy Wam na wsparciu polskich marek, zajrzyjcie jednak do Annabelle minerals. Mają swoją www, albo rzućcie okiem na mintishop – tam także mają swoje kosmetyki.*

*tak, kosmetyki, bo oprócz podkładów są także inne produkty. Ale szczerze mówiąc, do reszty jakoś mnie nie ciągnie. Jeszcze.

 

A Wy macie swoje doświadczenia z minerałami?

Buziak,

Anya

 

 

 

5 myśli w temacie “Kopciuszek wśród podkładów

Add yours

  1. Byłam tydzień temu na szkoleniu z produktów marki! Pierwsza próba nałożenia podkładu lekko mnie sfrustrowała, ale jak się opanuję to idzie super. Ładnie kryje moje niedoskonałości, ja używam pudru na wierzch, bo szybko się świecę, ale nawet konturuje na mokro delikatnie :). Z tego co mówiła przedstawicielka marki podkłady matujące najlepsze są do ekstremalnie tłustej cery, więc wzięłam kryjący. Dodatkowo, dzięki temu, że są naturalne nie „zaogniają” wyprysków :). Także jestem pozytywnie zaskoczona i zdziwiona, że tak mało się o nich mówi 🙂 pozdrawiam

    Polubienie

  2. Ja używam podkładu annabelle minerals od kiedy dodali jaśniejsze kolory. Kiedyś mieli same za ciemne. Mało kryją pryszcze, muszę używać korektora. Poza tym nie nadaje się pod oczy, muszę mieć płynny korektor, bo mineralny tworzy mi optycznie zmarszczki. Używam minerałów tylko ze względu na to, że nie obciążają skóry jak normalny podkład, nie czuję ich na skórze. Jeśli zależy mi na kryciu, mam swój ulubiony kremem bb.

    Polubienie

  3. Punkt stacjonarny jest jak najbardziej, co prawda tylko w Warszawie (tam miałam okazję od razu przetestować podkład oraz dobrać swój kolor). Osobiście uwielbiam Annabelle Minerals! I chociaż korzystam tylko z podkładu, to z pewnością mogę powiedzieć, że lepszego jeszcze nie używałam (szczególnie, jak się ma bardzo delikatną skórę). I tak jak wspominałaś, mogę potwierdzić, że dla suchej skóry również jest idealny 🙂 W „najtrudniejszych” momentach (w szczególnie mroźne lub suche dni) łączę podkład z kremem nawilżającym, czasami też z olejkami 😉
    Pozdrowienia!

    Polubienie

Dodaj komentarz

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑